Narracja
pierwszoosobowa: Anna
Chłopak
odwrócił się i ujrzałam...
-Sławek??
Mój Sławek?? - nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przede
mną stał mój kochany przyjaciel Sławek Peszko.
-Co
ty tu... ale... jak... - pobiegłam do niego i bardzo mocno
przytuliłam. On okręcił mnie dookoła własnej osi.
-Nana...
jak ja za tobą tęskniłem Boże. Dowiedziałem się wczoraj
wieczorem że przyjechałaś i że mam przyjechać. - popatrzył na
mnie i ponownie mnie przytulił.
-Mam
ci tyle do opowiedzenia – wyszeptałam mu do ucha. Z moich oczu
poleciały łzy szczęścia. Gdy się od siebie oderwaliśmy
usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Jak ja za nim
tęskniłam. Był dla mnie jak drugi brat. Nic, nigdy więcej nas nie
łączyło tylko przyjaźń. Rozumieliśmy się bez słów. Był
dla mnie takim aniołem który się mną opiekował. Mogłam do
niego zadzwonić o każdej porze i zawsze mnie wysłuchał.
Gdy
rozejrzałam się po pokoju zobaczyłam jak Robert wpatruje się we
mnie tak... smutno. Nie wiedziałam co się dzieje, miałam podejść
i zapytać się ale stwierdziłam że nie będę nie grzeczna.
Przecież to jego sprawa. Powróciłam do rozmowy ze Sławkiem.
Gdy opowiadał mi o tym co się u niego zmieniło przez ten rok
zasmuciło mnie tylko jedno.
-Sławek...
a jak tam sprawy sercowe? - zapytałam nieśmiało. Peszkin nie miał
szczęścia do kobiet. Albo rozstawali się z powodu ( jak on to
mówił ) niezgodności charakterów, albo po prostu
leciała na jego kasę.
-Nanuś
co ci mam powiedzieć – westchnął ciężko – bez zmian. Nadal
czekam na tą jedyną. No to może teraz opowiesz mi dlaczego tak
nagle uciekłaś z Polski i nawet do mnie nie zadzwoniłaś i nie
powiedziałaś – ahaaa... a ja się głupia łudziłam że nie
zapyta, ale nie Sławek on zawsze mówił to co myśli i nie
bawił się w „kotka i myszkę”
-Więc...-
spuściłam wzrok
-Aniaaa...
no wiesz co ja tu organizuję imprezkę a ty nawet ze mną nie
zatańczysz? - podszedł do mnie Mario i dzięki Bogu uwolnił mnie
chodź na chwilkę od pytań Sławka.
-Oczywiście,
kochany komu jak komu ale tobie nie mogłabym odmówić.-
uśmiechnęłam się przepraszająco do Sławka
-Nie
dam się tak łatwo. Tą rozmową dokończymy czy ci się to podoba
czy nie.-Oczywiście – uśmiechnęłam się i poszłam za Mario.
Boże
ile ten chłopak ma siły. Tańczyłam z nim chyba 4 piosenki, a
muszę przyznać że był już w stanie upojenia. Poszłam do stolika
aby móc odpocząć. Siedzieli tam Robert, Sławek, Kuba, kilku
chłopaków z Borussii i mój brat.
-Aniu
a tak właściwie to dlaczego ty nie pijesz- zapytał mnie Mats-Kochany ktoś musi was odwieść do domu- zaśmiałam się. Sławek popatrzył na mnie uważnie
-Ale ja pytam dlaczego w ogóle nie pijesz. Łukasz nam wspominał, że w ogóle nie pijesz alkoholu.- No i mnie zatkało. Nie mogłam przecież im powiedzieć prawdy, dlaczego mam taki wstręt do alkoholu.
-Oj daj już spokój dziewczynie, to przecież dobrze że nie pije. Za to ty masz wypijesz za nią,- Moją skórę uratował jak zwykle Sławek.
Podczas
rozmowy zobaczyłam, że gdzieś zniknął Robert. Rozejrzałam się
po pokoju i zachciało mi się śmiać. Mario tańczył na stole
przytulańca z Matsem, a Sławek wraz z moim bratem bawili się w DJ
co im totalnie nie wychodziło. Postanowiłam wyjść na taras i
zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy wyszłam na zewnątrz
zobaczyłam że na ławce przed oczkiem wodnym siedzi Robert.
Postanowiłam podejść.
Narracja
Roberta
Impreza
nieźle się rozkręciła. Gdy poczułem że alkohol zaczyna mi
szumieć w głowie wyszedłem na taras. Nie miałem w ogóle
nastroju. Popsuł mi się gdy zobaczyłem Anię i Sławka. Myślałam
że jest sama... ale cóż kolejna porażka. Z kumplem nie będę
rywalizował. Gdy tak siedziałem i rozmyślałem usłyszałem
-Mogę
się dosiąść? - i zobaczyłem Anię
-Tak
jasne siadaj – uśmiechnąłem się do dziewczyny i zrobiłem jej
miejsce.
-Wiesz...
tak szybko zniknąłeś zastanawiałam się gdzie jesteś i
dlaczego... jesteś taki smutny?
-A
wiesz postanowiłem zaczerpnąć trochę powietrza... wieczory są
chłodne. Proszę – i podałem jej swoją bluzę. Miałem nadzieję
że zapomni o drugiej części pytania. Bo niby co miałem
powiedzieć? Aniu wiesz cholernie mi się podobasz, ale niestety
jesteś ze Sławkiem”? O
nie...
-Dziękuję,
ale tobie nie będzie zimno?
-Ja
jestem zahartowany – zaśmiałem się
-Ale
nie odpowiedziałeś dlaczego jesteś smutny
-Ehh...
to nic po prostu gorszy dzień...
Naszą
rozmowę przerwał Mario
-Oooo
Gołąbeczki. Tuu jesteście chodźcie zagramy w butelkę
-Jasne
już idziemy – odpowiedziała brunetka. Wzięła mnie za rękę
uśmiechnęła się nieśmiało i weszliśmy do środka.
Narracja
Ani
Gdy
rozmawiałam z Robertem wiedziałam że coś jest nie tak. Powiedział
że masz gorszy dzień więc nie chciałam brnąć w to dalej, ale
wiedziałam że nie o to chodzi. Patrzył na mnie z takim smutkiem.
Jak będzie chciał sam mi powie.
Gdy
weszliśmy do środka roześmiałam się głośno. Połowa drużyny
słodko spała. Kilku pod stołem, kilku na stole. Jeden z kumpli
mojego brata nawet znalazł sobie miejsce w szafie. Widok był
przekomiczny. Bardziej wytrwalsi (czyt. Sławek Łukasz i Mario i
Mats chodź nie powiem w widocznym stanie upojenia) siedzieli już w
kółku i czekali na nas.
-ooo
no ile można na wass czekać.-zapytał z udawanym oburzeniem mój
kochany braciszek
-ooo
nie narzekaj bo zaraz zadzwonię do twojej żony, ona z chęcią z
tobą porozmawia. Jak myślicie – tu zwróciłam się do
pozostałych – będzie wniebowzięta rozmową z nawalonym w trzy
dupy mężem?
-Ale
Nanuś skarbie przecież ja tak tylko żartowałem – zaczął
bronić się Łukasz – no to grajmy już
-Dobra
to na pytania i wyzwania?-zaproponował Mario
-no
tak jak zwykle, ahhhaa ale teraz w naszym towarzystwie jest
dziewczyna, dodatkowo moja siostra więc proszę uważać na te
wyzwania – zaśmiał się Łukasz reszta mu tylko zawtórowała.
Najpierw
zakręcił Łukasz i wypadło na Sławka
-To
pytanie czy wyzwanie
-A
niech będzie wyzwanie – wszyscy popatrzyli na niego szerokimi
oczami – no co jak szaleć to szaleć.-zaśmiał się
-Dobrze
masz napisać na Facebooku że odkryli u ciebie wrodzone ADHD i
dodatkowo zastanawiasz się czy nie zmienić orientacji bo przy
kobietach nie czujesz się spełniony – wyrecytował mój
brat. Na niego w tą grę trzeba było strasznie uważać. Niektórzy
sądzili że przed snem wymyśla wyzwania, nigdy nie miał z tym
problemu.
-Ehhh...
ale... to ja może poproszę pytanie?-uśmiechnął się błagalnie
Sławek. Zapomniał że ma do czynienia z najlepszym w tą zabawę
-Ooo
nie tak Łatwo Piszczu się nie wywiniesz. Przecież wiesz że przy
Łukaszu nie można brać wyzwań – zaśmiał się Lewandowski.
Po
10 minutach napisał to co kazał mu mój brat. Dostał tyle
odpowiedzi od fanek i FANÓW.... jak nigdy. Oczywiście potem
to sprostował, na co damska część odetchnęła.
Kolejno
Kręcił Sławek wypadło na Roberta
-Noo
Lewusku kochany ty mój pytanie czy wyzwanie?
-A
wyzwanie, bo ty nigdy nic trudnego, ani głupiego wymyślić nie
umiesz – zaśmiał się ironicznie Robert.
-Ojj
żebyś się nie zdziwił Sławek i popatrzył na mnie przebiegle, ja
popatrzyłam na Roberta on na mnie i razem powiedzieliśmy NIE.
Wszyscy się zaśmieli, razem z nimi.
-No
więc masz tu oto tą piękną damę, która wygląda dziś
zjawiskowo oczywiście... więc Robciu pocałuj naszą Anie przez
powiedzmy nie długo... 20s, aha i z języczkiem.
-SŁAWEK
czy ja nie mówiłem aby nie wymyślać durnych wyzwań dla
mojej siostry?-Wow w mojej obronie postawił się Łukasz
-Łukasz
ty się nie bulwersuj Ania widać nie ma nic przeciwo, a przecież my
jej się nie karzemy rozbierać, tylko krótki pocałunek -
powiedział i uśmiechnął się do mnie przy mile Mario
-Dzięki
Mario żadnej pomocy z twojej strony, jeszcze ci się za to
odwdzięczę. - Mario posłał mi buziaka w powietrzu. Uwielbiałam
tego chłopka. Potrafił mnie zawsze doprowadzić do łez ze śmiechu
i może dlatego nie potrafiłam długo być na niego zła.
-Dobra
jak wyzwanie to wyzwanie ale ja nic nie zrobię bez zgody Ani-
powiedział Lewy i popatrzył na mnie.
-Ależ
Anulka nie ma nic przeciwko prawda aniołku?
-ja
cię kiedyś Sławek wyaniołkuje – warknęłam w stronę pomocnika
– no cóż jak wyzwanie to wyzwanie – powiedziałam, ale
tak naprawdę czułam się jak nastolatka przed pierwszym
pocałunkiem. Robert zbliżył się do mnie. Czułam jego gorący
oddech na moich ustach i patrzył mi prosto w oczy, tak jakby czekał
na pozwolenie. Założyłam mu ręce na szyi , a on przejechał
dłonią po moim policzku i po chwili poczułam jego usta na moich.
Całował mnie tak delikatnie i subtelnie, jakby bał się żeby mnie
nie uszkodzić. Po chwili poczułam jego język na swoim
podniebieniu. Zatraciłam się w tym pocałunku. Po chwili
zorientowaliśmy się że chłopaki skończyli odliczać. Oderwaliśmy
się od siebie i poczułam jak się rumienię. Robert był chłopakiem
którego się nie bałam. Przeszłam wiele, ale wiedziała że
jemu mogę zaufać... Uśmiechnęłam się nie śmiało, co on
odwzajemnił i musnął delikatnie swoją dłonią, moją dłoń...
Kolejno
kręcił Mats i wypało na mnie. Ooo nie, miałam dość wyzwań
(chodź tamto miałam mimo wszystko przyjemnie to chyba nie byłabym
w stanie pocałować kogoś innego) i dlatego wybrałam pytanie,
czego szybko pożałowałam
-Więc
Aniuuuu – zaczął nieźle już wstawiony – jesteś dziewicą?
Mnie
zatkało, wszystkie bolesne wspomnienia, przed którymi
uciekłam z Polski powróciły, poczułam jak do moich oczu
napływają łzy. Chyba wszyscy to już zauważyli. Łukasz patrzył
na mnie z ogromną troską i strachem. Sławek ze współczuciem
i zdziwieniem, zesztą tak jak Robert i Mario. Żaden z nich nie
wiedział dlaczego tak zareagowałam.
-Niee
- odpowiedziałam gorzko, drżącym głosem – przepraszam na chwile
– i wyszłam. Nikt nie wiedział co się stało, domyślał się
tylko Sławek ale nawet on nie chciał naciskać.
Stałam
na dworze i raz po raz z moich oczu wydobywały się łzy, po chwili
poczułam coś ciepłego na ramionach. Odwróciłam się, stał
za mną Robert, a za nim wszyscy pozostali.
-Przepraszam
nie powieniem pytać- odezwał się Math
-Nie
masz za co mnie przepraszać. To przecież tylko zabawa.
-Ania
co się dzieje? - zapytał mój brat po polsku– martwię się
o ciebie
-Obiecuje
że jak tylko dam radę i zbiorę się w sobie to ci opowiem- dodałam
ciszej
-No
ale teraz zbierać się jesteśmy już chyba wszyscy zmęczeni po
odwożę was do domu. - uśmiechnęłam się aby rozluźnić
atmosferę. Nie chciałam być teraz tematem plotek całej Borussii.
-Jasne,
tylko jak my ich pozbieramy. Nie będziemy przecież przerywać
Sebastianowi poszukiwać NARNII w mojej szafie – powiedział Mario
po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem na widok kapitana stojącego
w szafie, walącego o tylną ze ścian i krzyczącego cos o Narni.
Po
20 minutach jechaliśmy już do domu tzn. Odwiozłam już Sławka i
Matsa. Po drodze był dom Łukasza więc jego również
najpierw odwiozłam.
-Łukasz
idz już do domu ja odwiozę Roberta i zaraz wracam – zwróciłam
się do brata
-Ok...
ejjj siostrzyczko ale wracaj szybko.
-Dobrze
idź już spać bo nie wiem jak jutro wstaniesz na trening zresztą
wy wszyscy.
I
odjechaliśmy. W samochodzie panowała cisza. Gdy podjechaliśmy pod
Dom Roberta zapytał
-Jak
się dziś bawiłaś?
-Hmmm
było naprawdę świetnie, nie pamiętam już kiedy tyle się
śmiałam.
-Jaaa...
chciałem cię przeprosić za ten ... pocałunek – powiedzial i
odwrócił wzrok
-Robert
nie masz za co byłoo... naprawdę przyjemnie. Ale teraz już idz bo
się nie wyśpisz
-Dobra
zmykam , ahaaa i wiesz że jakbyś chciała porozmawiać to zawsze
możesz przyjść??
-Wiem
i dziękuję, ale ja chyba naprawdę nie jestem jeszcze gotowa.
Pocałował
mnie w policzek i wszedł do domu. Gdy wróciłam do domu
Łukasz już spał. Wykąpałam się, położyłam do łóżka
i powróciłam myślami do przeszłości:
5 lat wcześniej...
Rozpłakałam się
OdpowiedzUsuńMega kochane opowiadanie .
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać opowiadania i szczerze powiedziawszy natrafiłam już na takie gorsze i lepsze ( nie oceniając w ten sposób twojego)
Bardzo wciągnęło mnie to opowiadanie i gdy je czytam mam wrażenie , że ta historia wydarzyła się na prawdę
Gratuluje takiego daru . pozdrawiam
Ola