czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 3

Narracja pierwszoosobowa: Anna
Chłopak odwrócił się i ujrzałam...
-Sławek?? Mój Sławek?? - nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał mój kochany przyjaciel Sławek Peszko.
-Co ty tu... ale... jak... - pobiegłam do niego i bardzo mocno przytuliłam. On okręcił mnie dookoła własnej osi.
-Nana... jak ja za tobą tęskniłem Boże. Dowiedziałem się wczoraj wieczorem że przyjechałaś i że mam przyjechać. - popatrzył na mnie i ponownie mnie przytulił.
-Mam ci tyle do opowiedzenia – wyszeptałam mu do ucha. Z moich oczu poleciały łzy szczęścia. Gdy się od siebie oderwaliśmy usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Jak ja za nim tęskniłam. Był dla mnie jak drugi brat. Nic, nigdy więcej nas nie łączyło tylko przyjaźń. Rozumieliśmy się bez słów. Był dla mnie takim aniołem który się mną opiekował. Mogłam do niego zadzwonić o każdej porze i zawsze mnie wysłuchał.
Gdy rozejrzałam się po pokoju zobaczyłam jak Robert wpatruje się we mnie tak... smutno. Nie wiedziałam co się dzieje, miałam podejść i zapytać się ale stwierdziłam że nie będę nie grzeczna. Przecież to jego sprawa. Powróciłam do rozmowy ze Sławkiem. Gdy opowiadał mi o tym co się u niego zmieniło przez ten rok zasmuciło mnie tylko jedno.
-Sławek... a jak tam sprawy sercowe? - zapytałam nieśmiało. Peszkin nie miał szczęścia do kobiet. Albo rozstawali się z powodu ( jak on to mówił ) niezgodności charakterów, albo po prostu leciała na jego kasę.
-Nanuś co ci mam powiedzieć – westchnął ciężko – bez zmian. Nadal czekam na tą jedyną. No to może teraz opowiesz mi dlaczego tak nagle uciekłaś z Polski i nawet do mnie nie zadzwoniłaś i nie powiedziałaś – ahaaa... a ja się głupia łudziłam że nie zapyta, ale nie Sławek on zawsze mówił to co myśli i nie bawił się w „kotka i myszkę”
-Więc...- spuściłam wzrok
-Aniaaa... no wiesz co ja tu organizuję imprezkę a ty nawet ze mną nie zatańczysz? - podszedł do mnie Mario i dzięki Bogu uwolnił mnie chodź na chwilkę od pytań Sławka.
-Oczywiście, kochany komu jak komu ale tobie nie mogłabym odmówić.- uśmiechnęłam się przepraszająco do Sławka
-Nie dam się tak łatwo. Tą rozmową dokończymy czy ci się to podoba czy nie.
-Oczywiście – uśmiechnęłam się i poszłam za Mario.
Boże ile ten chłopak ma siły. Tańczyłam z nim chyba 4 piosenki, a muszę przyznać że był już w stanie upojenia. Poszłam do stolika aby móc odpocząć. Siedzieli tam Robert, Sławek, Kuba, kilku chłopaków z Borussii i mój brat.
-Aniu a tak właściwie to dlaczego ty nie pijesz- zapytał mnie Mats
-Kochany ktoś musi was odwieść do domu- zaśmiałam się. Sławek popatrzył na mnie uważnie

-Ale ja pytam dlaczego w ogóle nie pijesz. Łukasz nam wspominał, że w ogóle nie pijesz alkoholu.- No i mnie zatkało. Nie mogłam przecież im powiedzieć prawdy, dlaczego mam taki wstręt do alkoholu.

-Oj daj już spokój dziewczynie, to przecież dobrze że nie pije. Za to ty masz wypijesz za nią,- Moją skórę uratował jak zwykle Sławek.
Podczas rozmowy zobaczyłam, że gdzieś zniknął Robert. Rozejrzałam się po pokoju i zachciało mi się śmiać. Mario tańczył na stole przytulańca z Matsem, a Sławek wraz z moim bratem bawili się w DJ co im totalnie nie wychodziło. Postanowiłam wyjść na taras i zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy wyszłam na zewnątrz zobaczyłam że na ławce przed oczkiem wodnym siedzi Robert. Postanowiłam podejść.
Narracja Roberta
Impreza nieźle się rozkręciła. Gdy poczułem że alkohol zaczyna mi szumieć w głowie wyszedłem na taras. Nie miałem w ogóle nastroju. Popsuł mi się gdy zobaczyłem Anię i Sławka. Myślałam że jest sama... ale cóż kolejna porażka. Z kumplem nie będę rywalizował. Gdy tak siedziałem i rozmyślałem usłyszałem
-Mogę się dosiąść? - i zobaczyłem Anię
-Tak jasne siadaj – uśmiechnąłem się do dziewczyny i zrobiłem jej miejsce.
-Wiesz... tak szybko zniknąłeś zastanawiałam się gdzie jesteś i dlaczego... jesteś taki smutny?
-A wiesz postanowiłem zaczerpnąć trochę powietrza... wieczory są chłodne. Proszę – i podałem jej swoją bluzę. Miałem nadzieję że zapomni o drugiej części pytania. Bo niby co miałem powiedzieć? Aniu wiesz cholernie mi się podobasz, ale niestety jesteś ze Sławkiem”? O nie...
-Dziękuję, ale tobie nie będzie zimno?
-Ja jestem zahartowany – zaśmiałem się
-Ale nie odpowiedziałeś dlaczego jesteś smutny
-Ehh... to nic po prostu gorszy dzień...
Naszą rozmowę przerwał Mario
-Oooo Gołąbeczki. Tuu jesteście chodźcie zagramy w butelkę
-Jasne już idziemy – odpowiedziała brunetka. Wzięła mnie za rękę uśmiechnęła się nieśmiało i weszliśmy do środka.
Narracja Ani
Gdy rozmawiałam z Robertem wiedziałam że coś jest nie tak. Powiedział że masz gorszy dzień więc nie chciałam brnąć w to dalej, ale wiedziałam że nie o to chodzi. Patrzył na mnie z takim smutkiem. Jak będzie chciał sam mi powie.
Gdy weszliśmy do środka roześmiałam się głośno. Połowa drużyny słodko spała. Kilku pod stołem, kilku na stole. Jeden z kumpli mojego brata nawet znalazł sobie miejsce w szafie. Widok był przekomiczny. Bardziej wytrwalsi (czyt. Sławek Łukasz i Mario i Mats chodź nie powiem w widocznym stanie upojenia) siedzieli już w kółku i czekali na nas.
-ooo no ile można na wass czekać.-zapytał z udawanym oburzeniem mój kochany braciszek
-ooo nie narzekaj bo zaraz zadzwonię do twojej żony, ona z chęcią z tobą porozmawia. Jak myślicie – tu zwróciłam się do pozostałych – będzie wniebowzięta rozmową z nawalonym w trzy dupy mężem?
-Ale Nanuś skarbie przecież ja tak tylko żartowałem – zaczął bronić się Łukasz – no to grajmy już
-Dobra to na pytania i wyzwania?-zaproponował Mario -no tak jak zwykle, ahhhaa ale teraz w naszym towarzystwie jest dziewczyna, dodatkowo moja siostra więc proszę uważać na te wyzwania – zaśmiał się Łukasz reszta mu tylko zawtórowała.
Najpierw zakręcił Łukasz i wypadło na Sławka
-To pytanie czy wyzwanie
-A niech będzie wyzwanie – wszyscy popatrzyli na niego szerokimi oczami – no co jak szaleć to szaleć.-zaśmiał się
-Dobrze masz napisać na Facebooku że odkryli u ciebie wrodzone ADHD i dodatkowo zastanawiasz się czy nie zmienić orientacji bo przy kobietach nie czujesz się spełniony – wyrecytował mój brat. Na niego w tą grę trzeba było strasznie uważać. Niektórzy sądzili że przed snem wymyśla wyzwania, nigdy nie miał z tym problemu.
-Ehhh... ale... to ja może poproszę pytanie?-uśmiechnął się błagalnie Sławek. Zapomniał że ma do czynienia z najlepszym w tą zabawę
-Ooo nie tak Łatwo Piszczu się nie wywiniesz. Przecież wiesz że przy Łukaszu nie można brać wyzwań – zaśmiał się Lewandowski.
Po 10 minutach napisał to co kazał mu mój brat. Dostał tyle odpowiedzi od fanek i FANÓW.... jak nigdy. Oczywiście potem to sprostował, na co damska część odetchnęła.
Kolejno Kręcił Sławek wypadło na Roberta
-Noo Lewusku kochany ty mój pytanie czy wyzwanie?
-A wyzwanie, bo ty nigdy nic trudnego, ani głupiego wymyślić nie umiesz – zaśmiał się ironicznie Robert.
-Ojj żebyś się nie zdziwił Sławek i popatrzył na mnie przebiegle, ja popatrzyłam na Roberta on na mnie i razem powiedzieliśmy NIE. Wszyscy się zaśmieli, razem z nimi.
-No więc masz tu oto tą piękną damę, która wygląda dziś zjawiskowo oczywiście... więc Robciu pocałuj naszą Anie przez powiedzmy nie długo... 20s, aha i z języczkiem.
-SŁAWEK czy ja nie mówiłem aby nie wymyślać durnych wyzwań dla mojej siostry?-Wow w mojej obronie postawił się Łukasz
-Łukasz ty się nie bulwersuj Ania widać nie ma nic przeciwo, a przecież my jej się nie karzemy rozbierać, tylko krótki pocałunek - powiedział i uśmiechnął się do mnie przy mile Mario
-Dzięki Mario żadnej pomocy z twojej strony, jeszcze ci się za to odwdzięczę. - Mario posłał mi buziaka w powietrzu. Uwielbiałam tego chłopka. Potrafił mnie zawsze doprowadzić do łez ze śmiechu i może dlatego nie potrafiłam długo być na niego zła.
-Dobra jak wyzwanie to wyzwanie ale ja nic nie zrobię bez zgody Ani- powiedział Lewy i popatrzył na mnie.
-Ależ Anulka nie ma nic przeciwko prawda aniołku?
-ja cię kiedyś Sławek wyaniołkuje – warknęłam w stronę pomocnika – no cóż jak wyzwanie to wyzwanie – powiedziałam, ale tak naprawdę czułam się jak nastolatka przed pierwszym pocałunkiem. Robert zbliżył się do mnie. Czułam jego gorący oddech na moich ustach i patrzył mi prosto w oczy, tak jakby czekał na pozwolenie. Założyłam mu ręce na szyi , a on przejechał dłonią po moim policzku i po chwili poczułam jego usta na moich. Całował mnie tak delikatnie i subtelnie, jakby bał się żeby mnie nie uszkodzić. Po chwili poczułam jego język na swoim podniebieniu. Zatraciłam się w tym pocałunku. Po chwili zorientowaliśmy się że chłopaki skończyli odliczać. Oderwaliśmy się od siebie i poczułam jak się rumienię. Robert był chłopakiem którego się nie bałam. Przeszłam wiele, ale wiedziała że jemu mogę zaufać... Uśmiechnęłam się nie śmiało, co on odwzajemnił i musnął delikatnie swoją dłonią, moją dłoń...
Kolejno kręcił Mats i wypało na mnie. Ooo nie, miałam dość wyzwań (chodź tamto miałam mimo wszystko przyjemnie to chyba nie byłabym w stanie pocałować kogoś innego) i dlatego wybrałam pytanie, czego szybko pożałowałam
-Więc Aniuuuu – zaczął nieźle już wstawiony – jesteś dziewicą?
Mnie zatkało, wszystkie bolesne wspomnienia, przed którymi uciekłam z Polski powróciły, poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Chyba wszyscy to już zauważyli. Łukasz patrzył na mnie z ogromną troską i strachem. Sławek ze współczuciem i zdziwieniem, zesztą tak jak Robert i Mario. Żaden z nich nie wiedział dlaczego tak zareagowałam.
-Niee - odpowiedziałam gorzko, drżącym głosem – przepraszam na chwile – i wyszłam. Nikt nie wiedział co się stało, domyślał się tylko Sławek ale nawet on nie chciał naciskać.
Stałam na dworze i raz po raz z moich oczu wydobywały się łzy, po chwili poczułam coś ciepłego na ramionach. Odwróciłam się, stał za mną Robert, a za nim wszyscy pozostali.
-Przepraszam nie powieniem pytać- odezwał się Math
-Nie masz za co mnie przepraszać. To przecież tylko zabawa.
-Ania co się dzieje? - zapytał mój brat po polsku– martwię się o ciebie
-Obiecuje że jak tylko dam radę i zbiorę się w sobie to ci opowiem- dodałam ciszej
-No ale teraz zbierać się jesteśmy już chyba wszyscy zmęczeni po odwożę was do domu. - uśmiechnęłam się aby rozluźnić atmosferę. Nie chciałam być teraz tematem plotek całej Borussii.
-Jasne, tylko jak my ich pozbieramy. Nie będziemy przecież przerywać Sebastianowi poszukiwać NARNII w mojej szafie – powiedział Mario po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem na widok kapitana stojącego w szafie, walącego o tylną ze ścian i krzyczącego cos o Narni.
Po 20 minutach jechaliśmy już do domu tzn. Odwiozłam już Sławka i Matsa. Po drodze był dom Łukasza więc jego również najpierw odwiozłam.
-Łukasz idz już do domu ja odwiozę Roberta i zaraz wracam – zwróciłam się do brata
-Ok... ejjj siostrzyczko ale wracaj szybko.
-Dobrze idź już spać bo nie wiem jak jutro wstaniesz na trening zresztą wy wszyscy.
I odjechaliśmy. W samochodzie panowała cisza. Gdy podjechaliśmy pod Dom Roberta zapytał
-Jak się dziś bawiłaś?
-Hmmm było naprawdę świetnie, nie pamiętam już kiedy tyle się śmiałam.
-Jaaa... chciałem cię przeprosić za ten ... pocałunek – powiedzial i odwrócił wzrok
-Robert nie masz za co byłoo... naprawdę przyjemnie. Ale teraz już idz bo się nie wyśpisz
-Dobra zmykam , ahaaa i wiesz że jakbyś chciała porozmawiać to zawsze możesz przyjść??
-Wiem i dziękuję, ale ja chyba naprawdę nie jestem jeszcze gotowa.
Pocałował mnie w policzek i wszedł do domu. Gdy wróciłam do domu Łukasz już spał. Wykąpałam się, położyłam do łóżka i powróciłam myślami do przeszłości:

5 lat wcześniej...

2 komentarze:

  1. Mega kochane opowiadanie .
    Uwielbiam czytać opowiadania i szczerze powiedziawszy natrafiłam już na takie gorsze i lepsze ( nie oceniając w ten sposób twojego)
    Bardzo wciągnęło mnie to opowiadanie i gdy je czytam mam wrażenie , że ta historia wydarzyła się na prawdę
    Gratuluje takiego daru . pozdrawiam
    Ola

    OdpowiedzUsuń