5 lat później
Moje życie bardzo się zmieniło po nocy spędzonej z Robertem. Wybaczyłam mu. Oczywiście że mu wybaczyłam. Kilka miesięcy później byliśmy już małżeństwem. A teraz? Hmmm.. Teraz mam cudownego męża który nadal gra w Realu Madryt, wspaniałego 8 letniego synka, który gra w Realu Madryt Junior i moja małą słodycz 4 letnią Mirabel. Moje dwa skarby.
Miri jest oczkiem w głowie Roberta. Mała jest strasznie rozpieszczona, ale co mogę na to poradzić. Kiedyś był nim Alvaro a teraz jest Miri.
- Mamo, kiedy wróci tata - zapytała moja mała słodycz gdy robiłam obiad.
-Kochanie, tatuś jest na treningu i będzie za godzinkę. - uśmiechnęłam się do niej.
- Alvaro, gdzie jesteś? - zawołałam synka.
- mamo mogę iśc do wujka Crisa i pobawić się z Juniorem?
-Skarbie pobaw się z siostra na chwilkę. Po obiedzie, jak wróci tata pójdziemy razem.
- Mamooo... nie będę się bawił z Mirabel bo ona nie umie grac w piłkę.
- A właśnie że umiem, a ty jesteś głupi. Poskarżę się tacie, że mówisz że nie umiem.
-Aaa nie bo tata powie że ja mam rację. Sam mi powiedział, że dziewczyny nie umieją grać nawet mama... ojjj tego chyba miałem nie mówić. - zaśmiał się mój synek i łapiąc za rękę swoją siostre pobiegli do ogrodu. Popatrzyłam na nich i cicho się zaśmiałam.
Po godzinie mój mąż pojawił się w domu. Usiedliśmy do obiadu.
- To co szkraby jak minął dzień.?
- Tato a Alvaro powiedział że ja nie umiem grać w piłkę i on nie będzie ze mną grać.
- Co więcej kochanie dowiedziałam się od naszego syna że podobno ja też nie umiem grać w piłkę. To jak to jest? - zaśmiałam się zdezorientowaną minę Lewego i Alvaro.
Wieczorem gdy położyliśmy dzieci spać usiadłam na tarasie i spojrzałam w niebo. Robert usiadł koło mnie i objął.
-Wiesz co jestem z tobą cholernie szczęśliwa kochanie.
-Wiesz ja też myszko .
-Kocham cię.
-Ja ciebie też!
Pocałował mnie czule.
Jestem cholernie szczęśliwa!
***********************************************************************************
Moje kochane to koniec. Aż się łza w oku kręci. :) Miał być jeszcze jeden rozdział ale zrezygnowałam.
Mam nadzieje że się podoba. Dziekuje wszystkim tym którzy mnie wspierali i komentowali. Wasze słowa są dla mnie bardzo ważne. Liczę na to że będziecie równie wiernie odwiedzac mojego drugiego bloga o realu Madryt.
Nie wykluczam że po napisaniu tamtego jeszcze pojawi sie cos o Barusii Dortmund :)
DZIEKUJE WSZYTKIM :)
jeju, aż sie popłakałam jak zobaczyłam,że to już Epilog.. bardzo związana byłam z tą historią, była tak naprawdę jedną z pierwszych,które zaczęłam czytać. Niestety wszystko co dobre kiedyś sie kończy. Cieszę się,że w końcu sa szczęśliwi. i to cholernie szczęśliwi! Teraz biorę sie za twojego nowego bloga i mam nadzieję,że jeszcze kiedyś napiszesz o Lewym! buziaki!
OdpowiedzUsuńzakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com
Boże, ja chce jeszcze ! Mam nadzieje, że wyskrobiesz coś jeszcze dla wiernych fanek Roberta. Opowiadanie naprawdę wspaniałe. Dziękuję ci, że umilasz mi moje codzienne nudne szkole życie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjej, to już? :c smutno trochę, bo naprawdę uwielbiałam, znaczy uwielbiam tego bloga.. ale będę do niego wracać, to na pewno. masz ogromny talent i też żyję nadzieją, że jeszcze pojawi się coś o BVB. bardzo się cieszę z tego, że ułożyło im się wszystko i że tworzą tak wspaniałą i szczęśliwą rodzinę! buziaki :*
OdpowiedzUsuńA buuu, ja nie chcę końca, będę plakać. oczywiście ze bede zagladac na drugi blog, a ty zajrzyj czasem do mnie, pisze nowe opko o Łukaszu Piszczku. Pozdrawia i zapraszam
OdpowiedzUsuń" Nic nie może przecierz wiecznie trwać" a zwłaszcza opowiadania, jestem pewna że będe jeszcze dużo razy czytać to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńSzkoda ze koniec,ale słodko jest :-)
OdpowiedzUsuńSuper był ten blog, szkoda że już koniec
OdpowiedzUsuńWhаt's up, yup this post is actually pleasant and I have learned lot of things from it about blogging. thanks.
OdpowiedzUsuńmy webpage - HTTP://www.nhatkybong.com
Jeju strasznie mi smutno się zrobiło jak zobaczyłam że napisałaś Epilog. Ale to opowiadanie było jest i będzie moim ulubionym. Naprawde świetny :-)
OdpowiedzUsuńCzuję niestety nie dosyt ... Chyba brakiem jeszcze jednego rozdziału i na dodatek ten epitolog taki krótki ;//
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że pojawi się coś jeszcze o BVB ;))
Tylko czemu już koniec !! Ale gratuluję świetnie piszesz !!!!!! ;))
Słodkie. ;) Ale szkoda że to koniec ;c
OdpowiedzUsuńTego się najbardziej obawiałam :<, szkoda że już koniec. Bardzo się przywiązałam do tego bloga, codziennie sprawdzałam czy jest następny rozdział, a tu koniec.
OdpowiedzUsuńBył wspaniały i nigdy go nie zapomnę, ale teraz przerzucam się na blog o Realu, który zapowiada się równie fajnie ^^
Pozdrawiam :*
Koniec był nieunikniony :) Chociaż mi osobiście bardziej podobał się ten blog za czasów mieszkania Ani w Dortmundzie, był bardziej dynamiczny. Chociaż Realowców wielbię miłością wielką, szczególnie Xabiego i Ikera :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowego bloga o Sergiu Ramosie.
Opowiadanie nosi nazwę Pigmalion i właśnie pojawił się Prolog
http://pigmaalion.blogspot.com/ Pozdrawiam Fiolka :)
Kurcze... Szkoda że koniec :-( ale i tak jak zawsze mi się podobało :-* piszesz wspaniale:-P zapraszam do mnie:-*
OdpowiedzUsuńJeju... jaka szkoda, przeczytałam wszystkie rozdziały dziś.. Świetna jesteś . <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, właściwie na V rozdział. Miło by było gdybyś zostawiła swój ślad w postaci komentarza! ;) oto link; http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/2013/04/rozdzia-v.html#comment-form
nieeeee ;( dlaczego nam to robisz ;( jedno zmoich ulubionych opowiadań :( dzięki za to ;) pozdrawiam , M ;)
OdpowiedzUsuńcholernie szkoda że to już koniec bo naprawdę świetne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńhttp://livee-love-laaugh.blogspot.com/ 4 rozdział ;)
Szkoda :'( Zapraszam http://walkaomilasc.blogspot.com/ ! :)
OdpowiedzUsuńszkoda ;C zapraszam do siebie : http://lovebyskijumpers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twojego bloga całkiem przypadkiem i nie żałuję, że przeczytałam :) Masz talent do pisania! Bardzo fajna historia :) Spędziłam bardzo miło noc... Co z tego, że jutro będę miała problem ze wstaniem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Haha :0 jej bardzo mi miło, że ktoś zarwał noc z powodu czytania mojego bloga :D Ojj żebym nie miała tylko wyrzutów sumienia :*
Usuńhttp://livee-love-laaugh.blogspot.com/ zapraszam na 5 rozdział.
OdpowiedzUsuńwybacz za spam ! ;x
I bеlіeνe that strategy is the beѕt aѕpect ever.
OdpowiedzUsuńAlso ѵiѕit my web page; green smoke e cig
To już koniec ? ;<
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie ! <3
Przeczytałam całe dziś ! :3
Popłakałam się ze szczęścia - bo świetne zakończenie , ale i ze smutku - bo koniec ; (
Pozdrawiam ! ♥
zapraszam na www.smak--zycia.blogspot.com + prosze o wpisanie się do zakładki INFORMOWANI :)
OdpowiedzUsuńwww.smak--zycia.blogspot.com zapraszam na nowy odcinek :)
OdpowiedzUsuńŚwietny koniec i oczywiście cały blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://zatorrr.blogspot.com/
Świetne:) Szkoda, ze już koniec:) Zapraszam do mnie: http://bvb-my-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas:
OdpowiedzUsuńhttp://diespannungsteigt.blogspot.co.uk/ :))
zapraszam na http://love-in-holiday.blogspot.com/ Mile widziane komentarze.
OdpowiedzUsuńZapraszałaś, więc jestem :) Bardzo przyjemne opowiadanie, pochłoniete w ciągu jednego dnia ;) Wykreowany Lewandowski jak najbardziej na plus, Ania też ciekawe postać, która mimo problemów życiowych potrafiła normalnie funkcjonować. Anki Lewandowskiej nie lubię, jakoś wydaje mi się sztuczna, zwłaszcza po gali najlepszych Polskich sportowców, gdzie pokazała się z ,, najlepszej" strony o.O Real, hmmm jak fanka zagorzała cules mogę powiedzieć jedynie, że ich szanuję. Teraz biorę się do nadrabiania innych :) Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuń