poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 13

Dla wszystkich którzy są ze mną, którzy czytają i komentują a szczególnie dla TOŚKI :)
Przepraszam że nie informuję o rozdziałach ale mam jakiś problem że nie mogę dodawać komentarzy :) Nie wiem dlaczego. Przepraszam od razu za długą nieobecność :)
*************************************************************************************
A jednak to prawda Robert przechodzi do Realu Madryt, z tego co wiem od chłopaków był już kilka razy w Madrycie, ale unikałam spotkania jak ognia, niestety wiedziałam żę spotkanie go wcześniej czy później będzie nieuniknione. Liczyłam że będzie to później jednak bardzo sie pomyliłam. Jego prezentacja odbyła się bardzo szybko ;/ Nie byłam z tego powodu zadowolona, wiedziałam że mój synek był tak podobny do Roberta, że gdyby tylko ten go zobaczył zorientował by się. Alvi w wieku prawie 3 latek wyglądał tak samo jak Robert w tym wieku.
Był poniedziałek pełna obaw wychodziłam z domu żegnając się z synkiem. Bałam się spotkania z Lewym, Bałam się, żę ten mur obojętności który tyle lat budowałam, runie jak go tylko zobaczę.
Na stadion nie śpieszyłam się, a gdy tylko pojawiłam sie przez budynkiem szybko przemknęłam do swojego gabinetu. Szczęśliwa że uniknęłam kłopotów usiadłam za biurkiem i zaczęłam przeglądać papiery. Nagle ktoś zapukał. Do gabinetu weszli Ronaldo, Karim, i Marcelo.
-Cześć szefowo, gdzie zgubiłaś swoją pociechę - zapytał się Marcelo całując mnie w policzek na powitanie.
-Moja pociecha siedzi sobie z nianią w domu, nie będzie teraz się pojawił na stadionie, jęśli to nie będzie konieczne.- Odpowiedziałam nie odrywając wzroku od dokumentów.
-Tak nie można i tak przecież się spotkają - skarcił mnie Cris.
-Masz rację ale lepiej jak to będzie później. Macie jakąś sprawę czy tak wpadliście podenerwować mnie?
-Mou kazał cie przyprowadzić - powiedział ostrożnie Karim - masz poznać nowego zawodnika i odbyć z nim rozmowę - szybko na niego popatrzałam i przełknęłam głośno ślinę.
- Ok. - odpowiedziałam wstając - powiedziecie że mnie nie widzieliście, po prostu nie ma mnie jeszcze nie wiem - wzruszyłam ramionami - wymyślcie co chcecie ale JA NIGDZIE NIE IDE. - zaakcentowałam.
-Ale.. - próbowali coś powiedzieć
-Powiecie tak, albo to ja powiem Mou kto ostatnio zamknął w schowku na miotły Morate tłumacząc że z taką twarzą tylko tam może siedzieć.-uśmiechnęłam się do nich słodko. - To jak wszystko uzgodniliśmy?
- Tak królowo, wszystko - zasalutował Cris
-Oczywiście brak jakichkolwiek pytań - dodał Karim
-Ma się rozumieć pani psycholog - krzyknął Marcelo i tyle ich widziałam.
-Jak z dziećmi - zaśmiałam się.
Moja błoga cisza długo jednak nie potrwała bo zadzwonił mój telefon, był to trener który prosił abym zeszła na murawę. No to po mnie - pomyślałam
Bardzo wolno udałam się w kierunku wyjścia, aby mieć pewność że dojdę wysłał Ikera.
-A może mnie nie pamięta co -zapytałam cicho
- Nie na pewno nie, zmieniłaś sie tak że nikt by cie nie poznał - zironizował kapitan.
- Iker no pocieszaj mnie bardziej - warknęłam i zwolniłam.
-Aha bo ja zapomniałam... - i zaczęłam sie wycofywać.
-Nic nie zapomniałaś idziemy!!!

Robert:
Jestem w Madrycie, stoje na murawie, atmosfera niesamowita. Piłkarze są bardzo mili co mi ułatwia sprawę. Tylko kilku w tym Ronaldo jakoś dziwnie na mnie patrzy, nie wiem o co może chodzić.
-Mówię ci jak poznasz naszą panią psycholog to padniesz, no mówię ci taka laska - zaśmiał się Khedira, na te słowa Arbeloa trącił go łokciem delikatnie i skarcił wzrokiem , zastanawiałem się o co może chodzić.
Niedługo potem moje rozmyślenia zostały przerwane bo zobaczyłem cos dziwnego...

Anna:
Wyszłam na murawe do trenera i zobaczyłam go, nie patrzył na mnie tylko rozmawiał z Alvaro i Samim.
Nic się nie zmienił, nadal jest tak samo przystojny jak był, a może i nawet bardziej.
-Nana - zawołał Alvaro - cześć - pocałował mnie w policzek - jak sie miewa mój imiennik? - dodał już ciszej.
-Cześć Alvaro - zaśmiał sie cicho i również szeptem dodałam - stęsknił się za swoim ulubionym wujkiem imiennikiem i za jego córeczką.
Słysząc to Chłopcy koło nas roześmiali się głośno.
To właśnie w nich uwielbiałam, w każdej sytuacji potrafili mnie rozśmieszyć i sprawić że zapomnę i problemach.
-CISZA! - krzyknął Mou i popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem, jakby chcąc dodac mi otuchy. o tym że Alvi jest synem Roberta wie mało osób, kilku chłopaków pewnie sie domyśla, ale o tym że byłam dziewczyną Roberta wiedzą wszyscy, przecież pamiętają mnie jeszcze z Dortmundu. - ustawić się wszyscy. Robercie poznaj naszą panią Psycholog, chociaż wszyscy wiemy że już ją znasz - Aniu chodź do nas. bezustannie przy królewskich Ania Piotrkowska a to Robert Lewandowski jak już wiesz.
Zapadła martwa cisza. Z wysoko podniesioną głową patrzyłam na niego i z całych sił starałam się nie rozpłakać.
-Boże... - wydusił z siebie - Aniu co ty tu robisz... jak... kiedy...- jąkał się patrząc na mnie z niedowierzaniem i... radością? ale również takim dziwnym smutkiem.
-Cześć. Od 3,5  roku jestem psychologiem w Realu - odpowiedziałam cicho nie patrząc mu w oczy
-Dlaczego nic nie wiedziałam ,dlaczego tak nagle wyjechałaś dlaczego Łukasz mi nic nie powiedz...-wyszeptał lecz szybko mu przerwałam
-Przecież wiesz dlaczego , nie udawaj proszę że nic się nie stało, nie będziemy teraz o tym rozmawiać jesteśmy na treningu a nie w kawiarni czy klubie dyskusyjnym. - powiedziałam ledwo już mówiąc oczami pełnymi łez.- wracajcie do treningu i przychodźcie po koli na rozmowy dziś indywidualne.
Dlaczego znowu się pojawił w moim życiu no dlaczego?
Po treningu wyszłam ze stadionu omijając chłopaków nagle usłyszałam krzyk
-Aniu kochanie no poczekaj czyżbym zrobił coś nie tak że nie zasłużyłem na twoją uwagę - zapytał z udawaną rozpaczą Karim.
-Karimku, kochanie przecież wisz że to nie tak- przytuliłam się do niego i głośnio rozaśmiał, chłopcy stali z boku i naśmiewali się z nas. Podeszliśmy do nich, stał wsród nich również Robert.
-Możemy porozmawiać - zapytał mnie - Prosze bardzo mi zależy.
-Robert nie uważasz że nie mamy o czym, wszystko zostało wyjaśnione poza tym ty jakoś specjalnie nie rozpaczałeś po moim odejściu przepraszam ale śpieszę się do domu. - Pocałowałam Cristiano, Karima, Alvaro, Pepe i Marcelo w policzki i poszłam w stronę Auta.
- Ucałuj swojego mężczyznę od nas i powiedz że tęsknimy - zaśmiał się Cristiano - odwróciłam sie i uśmiechnęłam. Mina Roberta była nie do opisania. - Kocham was - powiedziałam szeptem, mimowolnie popatrzyłam na te słowa na Lewego....

28 komentarzy:

  1. hej, spoko, czasem tak bywa, ja i tak mam ustawione powiadomienia wiec mi sie pokazuje jak cos dodasz, jestem ciekawa, kiedy Robert sie dowie,że jest ojcem. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet nie wiesz jak się ciesze ze dodałaś nowy rozdział ;)
    codziennie wchodze i sprawdzam czy cos dodalas ;)
    mogłabyś częściej dodawac ? ;)

    a ten rozdzial świetny ; D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu :) Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam powiadomienia na Uzależnionej od Tytonia i jak zauważę to też czytam. No cóż Lewy w Realu jest dla mnie abstrakcją, ale najwyższa pora żeby dowiedział się że posiada dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naaaaaaaareszcie dodałaś nowy rozdział!!!! Wiem że to za szybko ale... Ja chce aby Anna wróciła do Roberta!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. No nareście -,-
    Świetny blog , nie mogę doczekac sie nastepnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. kochana w końcu jesteś! ciekawe kiedy Robert dowie sie ,że Alvi to jego synek. Czekam na nowy i zapraszam do mnie ;)
    zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, super, super ! <3
    Juz sie nie moge doczekać następnego rozdziału . :3 Uwielbiam Twój styl pisania.
    W wolnej chwwili zapraszam na mojego bloga o podobej tematyce. :) :)
    www.zagubiona5.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie, po prostu boskie <3 Nawet nie wiesz jaką zrobiłaś mi niespodziankę dodając kolejny rozdział :) z wytęsknieniem czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Super . Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne <3
    Zapraszam do siebie : http://madristaforever10.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne
    zapraszam do mnie
    kolllorowe.blogspot.com
    nieodporneserce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. W końcu się doczekałam. Świetny rozdział! ;D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I could not refraіn from commenting. Exceptionally well written!


    Here is my web-site: Mclinked.com
    my webpage :: Football-Com.Jp

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow :o dopiero co tu dotarłam ale jestem pod wrażeniem :D
    Nie czytałam jeszcze takiego opowiadania w którym Robert byłby w Realu. Jako fanka tego klubu jestem jak najbardziej za tym pomysłem :)
    Na razie przeczytałam tylko ten 13 rozdział ale zaraz lece nadrobić pozostałe żeby być na bierząco.
    Ogólnie pomysł z synkiem jest MEGA a bobas na zdjęciu uroczy :)Ciekawi mnei jak zaareaguje Robcio jak sie dowie, że ma ma synka. Spodziewam się dużego szoku.
    Będę tu zaglądać, żeby czytać bo z tego co przeczytałam to masz problem z powiadamianiem. Szkoda :(
    Jeśli znajdziesz chwilke to zapraszam też do mnie:
    http://gubiac-siebie.blog.pl/
    Dopiero zaczynam ale będzie mi miło jeśli wpadniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały. Mam nadzieję, że teraz wszystko się dobrze potoczy. Troszkę sobie inaczej małego Alviego wyobrażałam, ale ten bobas na początku jest słodki ^^ Bo wnioskuję ze to mały Robercik.
    Chociaż ze lubię Realu, to jednak w twoim opowiadaniu jestem skłonna ich polubić :D
    Pozdrawiam i czekam na nowy ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Ϻake sure your ab bеlts have a different toning pгοgram.



    Takе a lоοκ at my site http://swfdec.freedesktop.org

    OdpowiedzUsuń
  18. Hі, after rеadіng thiѕ aωesοme piеcе of ωriting і am too
    happy to ѕharе my fаmiliаrіty here with frіends.



    Hаνe a lοok at my blog ... armory.theelderscrollsskyrim.com

    OdpowiedzUsuń
  19. hej nominowałam cie do nagrody Liebster Award
    wiecej informacji na http://kolllorowe.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na 5 rozdział :) stay--forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. nominujemy Cię do Liebster Awards :) szczegóły tutaj: http://moda-na-dortmund.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Goоd ԁау! Dο you usе Τwіttеr?
    I'd like to follow you if that would be ok. I'm defіnitelу еnјoying your blog and loοk forward
    tο neω updates.

    Also visit my blog post: v2 cigs

    OdpowiedzUsuń
  23. Exсellent аrtiсlе. I'm going through a few of these issues as well..

    Have a look at my page :: Going Listed here

    OdpowiedzUsuń
  24. A good deal doesn't usually mean the most affordable one. Make sure that the vehicle has a valid Road Fund Licence at all times - this may be chargeable after the first year8. In that case, you are bound to pay huge compensation charges to that car leasing company including annual taxes, fares, insurance coverage charges, annual maintenance charges etc.

    my web page :: Van Leasing

    OdpowiedzUsuń
  25. Don't hesitate to go for those bold colors, such as bright yellow, if it's a
    summer wedding

    Also visit my web site: plus size informal wedding dresses

    OdpowiedzUsuń
  26. It is caused by the hormonal problems, weight gain, and many other factors.
    Later, the skin will come into view smooth as lying down,
    but the dimpling will appear when standing.
    Also, if you are being treated by a physician for
    any type of medical condition, it is important to let the office
    know.

    Stop by my website ... Cellulite removal

    OdpowiedzUsuń
  27. Individuals can decrease their quantity of contaminants through keeping away from processed food products with hydrogenated oils in the
    foods. One thing is important to be aware
    of: if the immune system is weak, or there are other more serious issues at hand, such
    as diabetes, AIDS or other diseases, a doctor should be consulted immediately.
    But of course, this is not necessarily the reflect the opinion of the
    other people.

    Here is my webpage yeast infection treatment

    OdpowiedzUsuń