wtorek, 2 października 2012

Rozdział 9

Dni mijały a ja się czułam coraz szczęśliwsza. Miałam wspaniałego chłopaka, super brata i bratową. Czego chcieć więcej? Niczego chyba, ehhh tylko liczyłam że to szczęście nie będzie ulotne i nie obudzę się z tego pięknego snu. W klubie było naprawdę dobrze. Chłopczyk z wymiany już sobie pojechał. pobył u nas zaledwie miesiąc... Ciekawe czemu. :)
Chłopcy ciężko trenowali a ja z każdym z osobna znajdowałam wspólny język. Prócz moich kochanych: Lewego, Łukasza i Kuby wspólny język znalazłam z Matsem i Mario. Ci chłopcy są po prostu niemożliwi. Sesje indywidualne to jakiś kabaret, zwłaszcza z Mario. Bardzo lubiłam spędzać z nim czas, potrafił mnie tak rozbawić jak nikt inny.
Niestety, pasmo zwycięstw się skończyło i chłopcy przegrali.każdy był zdołowany a jako psycholog, musiałam coś temu zaradzić. Mieliśmy właśnie sesje grupową.
-Chłopcy bardzo mi przykro że przegraliście, ale życie idzie dalej i musicie się szybko podnieść po porażce, czeka was kolejny bardzo ważny mecz, o punkty. To liga, jest bardzo ważna ale nie zapomnijcie o lidze mistrzów, z Ajaxem wygraliście lecz kolejny mecz jest z Machesterem City. Musicie jak najszybciej sie podnieść dlatego mam pewną propozycję. Każdy spokojnie wymieni po jednej osobie do której ma pretensje za przegrany mecz, w ten sposób wylejemy kwas i pójdziemy dalej. - uśmiechnęłam się zachęcająco do nich, ci tylko siedzieli spokojnie na krzesłach ze spuszczonymi głowami. Zobaczyłam że w pomieszczeniu nie ma Maria
-Teraz mi powiecie gdzie jest Goetze- powiedziałam lekko podirytowana. Rozmowy grupowe a jego nie ma no łeb ukręcę! W tej chwili do środka wbiegł zdyszany Mario.
-Mario pozwól tu na chwilkę!! Mogę wiedzieć gdzie się szwędasz? Kurcze próbuje wam pomóc a ty jak zwykle spóźniony.
-Królowo złota ty się na mnie nie denerwuj bo ci kretyni po przegranym meczu żartów im się zachciewa. - popatrzył z mordem w oczach na chłopaków. - To co nie gniewasz się? - Popatrzył na mnie i wziął za rękę.
-No wiesz że nie umiem się długo na ciebie wkurzać - zaśmiałam się delikatnie - ale siadaj już proszę.
Mario usiadł a ja zerknęłam na Roberta miał dziwny wzrok. hmmm porozmawiam z nim w domu.
Aaa bo tak teraz spędzam coraz więcej czasu u Roberta. Oficjalnie mieszkam jeszcze u Łukasza ale rzadko tam bywam.

Po dwóch godzinach czekałam na Roberta i Łukasza. Pierwszy wyszedł mój brat.
-Łukasz co jest? Aż tak bardzo wszyscy przejmujecie się meczem? Nie martw się. Dacie rade w następnym. Robert też teraz jakiś dziwny jest.- mój brat szedł lekko przygarbiony z opuszczoną głową
-Siostra to że Lewy jest dziwny to nic nowego jest taki od jakiś kilku dni
-Właśnie wiem, powiedz mi co sie dzieje bo jak jestem u niego to jest wszytko ok ale jak przyjdziemy na trening to zachowuje sie inaczej.
-Pogadaj z nim w domu na spokojnie - wyszeptał i objął ramieniem - No Lewy rusz tyłek - zaśmiał się widząc idącego Roberta.
-No już idę. - Podbiegł pocałował mnie w czoło - jedziesz do mnie Aniu czy z Lukaszem?
-Z tobą pojadę.-Pocałowałam brata w policzek i wsiadłam z Robciem do auta.

Wieczorem leżałam z Robertem w łóżku i oglądaliśmy telewizję. Chłopak gładził moje ramię a ja miałam położoną głowę na jego nagim torsie. Wyłączyłam telewizor i spojrzałam w oczy mojego chłopaka.
-Kochanie powiedz mi co się dzieje? Tak dziwnie dziś na mnie popatrzyłeś na tym spotkaniu grupowym.
-Nic się nie dzieje.
-Przecież widzę - przejechałam paznokciem po jego torsie. Chłopak spojrzał w ciemności za oknem
-Po prostu... zastanawiam się czy jesteś ze mną szczęśliwa?
-Kotku - podniosłam się na rękach - kocham cię. jestem z tobą bardzo. bardzo. bardzo. szczęśliwa, a teraz mów co się dzieje bo nie odpuszczę.
-Bo. widzę jak od kilku dni zbliżyłaś się z Mario. - zerknął na mnie.
-Skarbie to mój przyjaciel, tylko przyjaciel, to ciebie kocham wiesz. - uśmiechnęłam się delikatnie i pocałowałam namiętnie.
-Mmmm a mogłabyś to jakoś udowodnić....

Kilka dni później byłam u bratowej na pogaduchy. Chłopcy zrobili sobie imprezkę w ogrodzie.
-Aniu a powiedz mi jak między tobą i Robertem?
-Wszystko dobrze... tylko zauważyłam że Lewy jest czasami jakiś wkurzony, nieobecny, zapytałam go o co chodzi i chyba jest zazdrosny o Mario, ale przecież to tylko mój przyjaciel, już mu to wyjaśniłam, mam nadzieję że pomoże.
-Taa.. czekałam aż sama to zauważysz... Robert bardzo dobrze sie maskuje ale po aferze z byłą dziewczyną on już nawet nie ufa kumplom z klubu. - powiedziała smętnie Ewa
-Wiem.. nie mam zamiaru dawać mu powodów do zazdrości, kocham tylko jego. - uśmiechnęłam się delikatnie patrząc na chłopaków na terasie , próbujących rozpalić grilla.
-Kotek co wy tutaj tak siedzicie,, chodźcie do nas - zawoł do Ewy Łukasz.
Wyszłyśmy i śmiałyśmy się z żartów, jakie opowiadali chłopcy, Sary nie było, rodzice Ewy wzięli ją na weekend, było ponad pół drużyny. Ponieważ był już październik wieczory były już chłodne, siedziałam z Mariem i oglądałam zdjęcia jego bratanicy, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy, odwróciłam sie i zobaczyłam Roberta, wziął mnie za rękę i poprowadzić koło oczka wodnego, tam był taki śliczny widok na ksieżyc. Siedzieliśmy tak, ja wtulona w niego i rozmawialiśmy
-Kochanie ale ty już nie jesteś zazdrosny co?
-Nawet nie wiesz jak trudno mi patrzeć jak sobie tak siedzicie i gadacie, śmiejecie się - powiedział cicho
-Kocham cię zazdrośniku, wszyscy twoi koledzy to tylko moi znajomi, nigdy bym cię nie zdradziła, a już na pewno nie z kolegą z drużyny. - pocałowałam go delikatnie, chodź wracamy do reszty.


 **********************************************************************************

Witam... Teraz będę się starała dodawać nowe odcinki co dwa tygodnie, jak widzicie, jeszcze mam delikatne opóźnienia ale jest coraz lepiej, podbudowuje mnie to że tak dużo dobrych komentarzy jest, prosze komentujcie dalej, jest mi bardzo miło i lepiej mi się pisze kolejne odcinki. DZIEWCZYNY i nie tylko zaklożyłam konto na wywiaderze jest na górze zakładka PYTANIE DO MNIE jak tylko mmacie pytania to piszcie, obiecuję odpisać! Trzymajcie się cieplutko i informujcie o kolejnych. Do następnego!!

9 komentarzy:

  1. fajnie że wreszcie napisałaas bo juz doczekac sie nie mozna bylo:D co 2 tyg?... no trudno ale rozumiem szkoła

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko... czekałam, sprawdzałam czy nie ma nowych rozdziałów kilka razy na dzień. Taki krótki... i co dwa tygodnie?! Ale, no ok, jakoś przeżyję. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe i za jakiś czas będziesz tu wpadać częściej.

    W każdym razie - rozdział świetny, ale krótki :(
    Fajnie piszesz, pisz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Robert jest zazdrosny???? oj nieładnie. czekam na nexta i wpadnij do mnie, miło mi będzie przeczytać także twój komentarz pod opowiadaniem http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/ i www.miloscczyrozsadek.blogspot.com pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne opowiadanie. Masz ładny styl pisania i aż smutno, że takie krótkie rozdziały. Mam nadzieję na dłuższe! Proszę o informowanie o nowych wpisach i zapraszam do siebie: letter-from-you.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, dawno nie zaglądałam do cb za co przepraszam, ale już powoli nadrabiam zaległośći.
    Robert zazdrosny?. No tego jeszcze nie było, mówią, że zazdrość jest oznaką miłoći, więc widać, że chłopakowi bardzo zależy na swojej dziewczynie, co się chwali rzecz jasna :D.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział na: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ :) Liczę na opinię zawartą w komentarzu ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadanie < 3 Czekam na kolejny, mam nadzieję , że poajwi się wkrótce. Zapraszam cie też na mojego bloga [SPAM] : Toczyła się w nim jakaś dziwna walka od początku naszej krótkiej konwersacji. Po chwili walka się skończyła, a Lewandowski pochylił się nade mną i mnie pocałował. Zszokowana,pozwoliłam mu się całować, a gdy zaczął się ode mnie oddalać, zarzuciłam mu ręce na szyję i odpowiedziałam z takim samym entuzjazmem jak on. Przytulił mnie do siebie, a ja zacieśniłam uścisk na jego szyi. [ Majeks.blog.pl ] Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://www.liefde-wera-tytonn.blogspot.com
    Zapraszam na siódmy rozdział Uzależnionej od Tytonia :)

    OdpowiedzUsuń